Ten o wycieczce do Londynu
Londyn chyba nie jest mi pisany, bo to już moja druga wycieczka tam która nie do końca poszła po mojej myśli...
Do Londynu pojechaliśmy z moimi rodzicami, którzy przylecieli do mnie w odwiedziny na kilka dni. Plan był ambitny, ale rzeczywistość nas zdeptała i wypluła, bo jedyne co nam się udało zwiedzić to muzeum figur woskowych tussaud, london eye i świąteczny kiermasz tuż obok.
To co mnie zaskoczyło w muzeum to organizacja wejścia i kupowania biletów - strasznie pogmatwana i niejasna, ale kiedy już się z tym uporaliśmy w końcu weszliśmy do środka. Pomimo ogromnej ilości ludzi, dało się swobodnie podejść do figury i zrobić zdjęcie, czasami trzeba było poczekać w kolejne jak np do księcia Harrego i Meghan, ale kolejka poruszała się dość sprawnie. I hej! Patrzcie jakiego przystojniaczka tam znalazłam :P
Londyn niesamowicie mi się podoba i bardo chciałam wejść na london eye, dlatego na początku byłam troszeczkę rozczarowana, kiedy nie udało się nam wejść za dnia... Po czasie stwierdzam, że nocną porą Londyn wygląda równie magicznie i widok z góry na Londyn oświetlony świątecznymi ozdobami jest niesamowity!
Po cichu liczę, że do trzech razy sztuka i w końcu uda mi się na spokojnie i wg planu zwiedzić Londyn, a także, że uda mi się tam ponownie zabrać rodziców i w końcu zobaczą coś więcej niż muzeum, koło i kilka uliczek z okna taksówki....
Buziaki,
M.