Pages

  • Strona główna
  • O mnie
  • Kontakt
Martosława

Witaj!

Witaj!
Marta, stawiająca swoje pierwsze kroki w dorosłości studentka architektury krajobrazu w Lublinie. Pochodzi ze śląska, a dokładniej z Jaworzna. Urodzona 19 października 1996 r. Uwielbia podróżować, czytać książki, fotografować, i namiętnie oglądać seriale. W życiu codziennym towarzyszy jej muzyka, wyobraźnia i kapryśna kotka imieniem Kluska. W czasie wolnym tworzy listy, albumy, czy inne handmadowo - scrapbookingowe stwory. Uważa, że jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia, a pojęcie 'beztalencia' praktycznie nie istnieje. Na swoim blogu pisze o sobie i o wszystkim co ją cieszy. Pokazuje swoje życie, inspiracje, hobby, twórczość. Ma nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i nie uśnie po pierwszej linijce tekstu ;)

Obserwatorzy

Home Archive for stycznia 2015

Ten o "Zniszcz ten dziennik" - Ukryj te stronę w ogrodzie sąsiada.

Witajcie !
Wybiła 15:00! Czyli czas na kolejny post z serii "Zniszcz ten dziennik" :D

Bohaterem dzisiejszego posta będzie 'trawka'... czyli zielono-niebiesko-beżowe coś co leżało na samym dnie mojego przydasiowego pudełka od bardzo, bardzo dawna.


Do końca nie wiem co to, ale wiem, że używałam tego do pracy konkursowej w podstawówce. To 'coś' zostało ochrzczone przeze mnie 'trawką' i wykorzystałam to aby ukryć kilka niedoskonałości po 'mrożeniu strony'. Jak wspomniałam w poprzednim poście, folię do kostek podklejałam na kleju na gorąco, ale nie wspomniałam jednak że była to dość ciężka i brudna robota. Druga storna tego zadania nie wyglądała tak ładnie jak kostki dlatego musiałam wymyślić coś co pomoże mi zakamuflować zastygły klej i roztopioną od gorąca folię. Długo myślałam i myślałam, aż w końcu podczas przemeblowania w pokoju i porządkach w przydasiowych pudełkach natknęłam się na wyżej wspomnianą trawkę. Wystarczyła gruba warstwa kleju do decoupage'u, wiele nerwów i po godzinie trawka już siedziała na miejscu. Na foliowych kostkach, również klejem do decoupage'u, przykleiłam brązowy proszek przypominający piasek, a po nocce którą dziennik spędził pod pudełkami aby całe zielsko dobrze się przykleiło, klejem na gorąco przymocowałam sztuczne kwiatuszki i kartoniki
z numerem strony i datą wykonania. A całość prezentuje się tak:


Praca z tą trawką rónież nie była łatwa, ponieważ nie bardzo chciała się doklejać w puste miejsca, ale jakoś ją okiełznałam i się trzyma. Wielkim plusem jest jej zapach! Jeśli ktoś z was wie co to jest, byłabym wdzięczna za informacje... może udałoby mi się zamówić to gdzieś przez internet :D
Wiem, że tematem dzisiejszej destrukcji miało być ukrywanie strony w ogrodzie, ale myślę, że i na to przyjdzie czas. Póki co jeszcze nie zdecydowałam czy faktycznie zakopie tę stronę w ogrodzie sąsiada, czy ozdobię ją jakoś tak żeby pasowała do mojej łąki. Co myślicie?

Jak podoba się Wam moja mała destrukcja? 
Pochwalcie się swoimi destrukcjami jeśli posiadacie dziennik! Jestem ich bardzo ciekawa :D

Buziaki,
M.
Z serii "Zniszcz ten dziennik" ukazało się już:
  1. Ten o "Zniszcz ten dziennik" - zapowiedź.
  2. Ten o "Zniszcz ten dziennik" - znajdź sposób, jak zmrozić tę stronę. 

Ten o 'książkowym' liście do Ani.

Witajcie! 
Ostatnio miałam małego lenia i szczerze przyznam nie robiłam nic, ale dzisiaj przyszedł czas na post niezwiązany z dziennikiem! Dzisiaj będzie trochę o listach. Zacznę od początku, a na koniec pokaże Wam mój ostatni 'książkowy' list do Ani z którego jestem szalenie dumna. 


Pisane nocą
Za oknem noc, cisza i spokój. W domu wszyscy śpią. Czasami na zewnątrz zaszczeka jakiś pies, drogą przejedzie auto lub ciszę przerwie donośne trąbienie pociągu. Ale to nic, noc to i tak moją ulubioną porą na tworzenie. W uszach słuchawki w ręku długopis. Na biurku stosy kartek i taśm, gdzieś wypływający klej, a tuż obok nieskończony obrazek. Najlepsze pomysły mam w nocy. W nocy powstają moje listy. W nocy układam w głowie myśli i przelewam je na papier.  Dzień jest od zaadresowania koperty i wysłania jej do nowego właściciela. 
Wszystko zaczęło się od jednego maila Ani jakiś rok temu, a cała ta kolorowa otoczka ozdabiania
i tworzenia niecały miesiąc później kiedy chciałam równie ładnie odpisać Ani co by się jej miło zrobiło.
Potem pojawiła się facebookowa grupa, maile od przypadkowych czytelników i instagram - to tam zebrałam resztę moich listowych przyjaciół.
Zaczęło się od zwykłej kartki wsadzonej na szybko w kopertę, a teraz potrafię odpisywać na list ponad miesiąc bo przecież trzeba zrobić papeterię, trzeba ozdobić kopertę, trzeba zrobić milion innych rzeczy do listu.
Z listu na list gromadzę w swoich pudełkach coraz więcej rzeczy które pomagają mi sprawiać jeszcze większą radość adresatom!
Zasadę mam jedną i jej się mocno trzymam - Zrób coś dla mnie a ja się odwdzięczę. Kiedy otwieram list i widzę, że ktoś poświęcił swój cenny czas aby moje oczy się cieszyły, to dlaczego mam nie zrobić tego samego?
Do Tworzenia listów używam przeróżnych rzeczy - od dziurkaczy i kolorowe bloki, przez papiery opakunkowe po stare pożółkłe książki, które moim zdaniem idealnie nadają się do decoupage czy listów w stylu vintage. 

Czemu wspomniałam akurat o 'vintage', 'decoupage' i starych książkach? A no nie bez  powodu :) 
Przechodząc już do tytułowego listu, z początku pomysł był na ogólnie 'stary list', ale efekcie wyszło coś zupełnie innego...







Mistrzynią decoupage nie jestem - ciągle się uczę, niemniej jednak, uważam, że okładka wyszła mi bardzo dobrze i jak już wcześniej wspomniałam - jestem z niej szalenie dumna! Nowa właścicielka jest zadowolona, a to dla mnie najważniejsze. Całość chciałam utrzymać w klimacie starego dziennika - pożółkłe kartki, stare zdjęcia, obdrapane brzegi, niedokładnie sklejone elementy... 
Jak wam się podoba? 

Buziaki,
M.

Ten o "Zniszcz ten dziennik" - Znajdź sposób, jak zmrozić tę stronę.

Witajcie! 
Dzisiaj piątek godzina 15:00, a co za tym idzie czas na kolejny post z serii "Zniszcz ten dziennik"! 

Dzisiaj będzie trochę mroźno! Chciałabym Wam pokazać jedną z moich ulubionych 'zniszczonych' stron, a mianowicie "Znajdź sposób, jak zmrozić tę stronę". Wpisując treść zadania w goolge zalewa nas masa inspiracji jak to ludzie dosłownie zamrażają stronę lub upiększają ją bohaterami z bajki "Kraina lodu" (Frozen). Długo myślałam jak zrobić to zadanie i muszę przyznać, że przez dłuższą chwile i w moim dziennik miała zagościć podobizna Elsy czy kochanego Olafa. Ale tak myślałam
i myślałam, aż wreszcie padło na kostki lodu w nieco... przeźroczystej odsłonie! 


Kostkę lodu z poleceniem wycięłam, a tekst przepisałam na folię markerem i podkleiłam od dołu klejem na gorąco. Dodatkowo dla ciekawszego efektu obok wylądowała druga przeźroczysta kostka. Reszta kostek została wykonana farbami olejnymi. Po wyschnięciu farb dziennik powędrował na noc pod stertę książek i pudełek, aby strony nieco się rozprostowały i gotowe! Wykonanie przeźroczystych kostek zajęło mi około godziny, a malowanie reszty kostek ponad cztery godziny. 
Każdą ze stron dodatkowo numeruję datami wykonania :)

Co myślicie ? Jak podoba się Wam moja mała destrukcja? 
Pochwalcie się swoimi destrukcjami jeśli posiadacie dziennik! Jestem ich bardzo ciekawa :D

Buziaki,
M.
Z serii "Zniszcz ten dziennik" ukazało się już:
  1. Ten o "Zniszcz ten dziennik" - zapowiedź.

Ten o "Zniszcz ten dziennik".

Witajcie! 
Jak już wspomniałam w poprzednim poście, na blogu pojawi się nowa seria. Posty będą ukazywać się co piątek mniej więcej koło godziny 15, a dziś zapraszam Was na pierwszy z nich!


Jakiś czas temu internet zalała fala zdjęć przedstawiających książkę pod tajemniczym tytułem 'Wreck this journal'. O co chodzi i z czym to się je pewnie każdy z Was już wie! Ale dla tych których ta nowinka w jakiś sposób ominęła śpieszę z wyjaśnieniami... 'Zniszcz ten dziennik' to nic innego jak dziennik który mamy... zniszczyć! Autorką tego pomysł jest Kery Smith, która dała nam do ręki książkę przepełnioną różnymi poleceniami. Naszym zadaniem jest wypełnić je w kreatywny sposób, wyrazić siebie i uruchomić wodze fantazji! W dobie internetu większość ludzi, a zwłaszcza młode pokolenie, nie potrafi wyjść po za szablonowe myślenie. Ale cóż im się dziwić jeśli od małego jesteśmy wciskani w pewną formę, a w szkole uczą nas myślenia 'pod klucz'. Książka wymaga od nas użycia mózgu, zinterpretowania polecenia po swojemu i użycia wszystkiego co mamy pod ręką aby zamienić 'destrukcję' w nasze małe 'dzieło'. 

Kiedy usłyszałam pierwszy raz o książce stwierdziłam, że fajnie by było ją mieć i podjąć wyzwanie 'kreatywnego niszczenia'. Bardzo długo zabierałam się za kupno swojego egzemplarza, aż w końcu
z pomocą przyszła Ania, która to postanowiła sprawić mi tę książkę na urodziny. Po dwudniowym maratonie 18nastkowej imprezy usiadłam na spokojnie przy biurku i zaczęłam przeglądać, myśleć
i zapisywać pierwsze pomysły. Po trzech dniach miałam gotowe cztery strony (2 zadania),
a pomysłów przybywało i przybywało... . Po wykonaniu w pełni czterech zadań i zaczęciu kolejnych dwóch, dziennik poszedł na dłuższy czas w odstawkę (no przecież jestem w klasie maturalnej i mam w szkole tyyyyle zadań...). Przyszedł grudzień, wolne i święta... wyżej wymieniona Anna dostała pod choinkę swój własny egzemplarz dziennika i tak od rozmowy do rozmowy nabierałam coraz większej ochoty na małą destrukcję... z początku niewinny prezent urodzinowy okazał się ogromnym pożeraczem czasu! Podczas ferii świątecznych, kiedy w rozmowach padało pytanie 'co robisz', po tygodniu już nikogo nie dziwiła odpowiedź - 'Niszczę dziennik'. 

Na dzień dzisiejszy mam skończonych dziesięć zadań (szesnaście stron) i trzy są 'w trakcie'. W kolejnych postach z tej serii pokażę Wam bliżej poszczególne strony, opowiem trochę jak powstały i skąd wzięłam pomysł/ inspirację na to zadanie. A teraz zapraszam na małą zapowiedź! 



Ktoś z Was posiada dziennik? 
Podajcie linki do zdjęć waszych destrukcji! Chętnie pooglądam :D
Którą ze 'zniszczonych' stron chcielibyście zobaczyć w następnym poście?

Daj się ponieść wyobraźni! 
Buziaki,
M.

Ten o powrocie.

Witajcie! 
Minęło dokładnie 156 dni odkąd dodałam ostatniego posta. Od tego czasu działo się u mnie trochę rzeczy jak np: moja 18nastka, cudowny Sylwester z przyjaciółmi czy studniówka, ale powoli... powoli... będzie i o tym. Przerwa w blogowaniu była może nie do końca z mojej winy, ale ja nie 
o tym teraz chciałam. To co chciałam? Chciałam oddzielić grubą kreską stare posty i wrócić tutaj z ciut inną tematyką. Zbierałam się do tego masę czasu, ale ciągle miałam jakieś wymówki... a to nie mam pomysłu na nowy podtytuł, a to nie chciało mi się pozmieniać wyglądu, a to nie porobiłam zdjęć tego co chciałam... no ale wreszcie się zebrałam i wszystko już mam na miejscu. Tymczasowy nagłówek zrobiony, wygląd zmieniony a parę postów 'na zaś' już zapisanych. Miejmy nadzieję, że się Wam spodoba ;) 


Więc o czym teraz będzie ? 
Jak zdążyliście już zauważyć (albo i nie) na nagłówki widnieje 'Kreatywnie rzecz ujmując', a oznacza to, że postanowiłam tutaj na blogu poświęcić mojemu nowemu hobby sporo miejsca. A mowa oczywiście o listach i rękodziele! Tak, tak... dzióbałam sobie już wcześniej w papierze, ale teraz po prostu robię tego więcej, a skoro moi korespondencyjni przyjaciele nie narzekają, to chyba im się to podoba :D Nie mówię, że będzie tylko o tym, bo nie... . Planuję być teraz systematyczna! A co! Posty prawdopodobnie będą pojawiać się 2-3 razy w tygodniu a jeden z nich zawsze będzie na temat 'Zniszcz ten dziennik', który z początku był tylko niewinnym prezentem urodzinowym, a okazał się ogromnym pożeraczem czasu! 
Nie przedłużając już, pozostaje mi tylko powiedzieć Wam witajcie z powrotem i mam nadzieję, że teraz już nie będzie takich długich przerw! 


Buziaki,
M.
Subskrybuj: Posty ( Atom )

Instagram

Archiwum

  • ►  2018 (17)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2017 (56)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2016 (75)
    • ►  grudnia (25)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (5)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ▼  2015 (44)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (4)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ▼  stycznia (5)
      • Ten o "Zniszcz ten dziennik" - Ukryj te stronę w o...
      • Ten o 'książkowym' liście do Ani.
      • Ten o "Zniszcz ten dziennik" - Znajdź sposób, jak ...
      • Ten o "Zniszcz ten dziennik".
      • Ten o powrocie.
  • ►  2014 (19)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2013 (120)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2012 (99)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (44)
    • ►  października (29)
    • ►  września (2)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Distributed By My Blogger Themes | Designed By BThemez