Pages

  • Strona główna
  • O mnie
  • Kontakt
Martosława

Witaj!

Witaj!
Marta, stawiająca swoje pierwsze kroki w dorosłości studentka architektury krajobrazu w Lublinie. Pochodzi ze śląska, a dokładniej z Jaworzna. Urodzona 19 października 1996 r. Uwielbia podróżować, czytać książki, fotografować, i namiętnie oglądać seriale. W życiu codziennym towarzyszy jej muzyka, wyobraźnia i kapryśna kotka imieniem Kluska. W czasie wolnym tworzy listy, albumy, czy inne handmadowo - scrapbookingowe stwory. Uważa, że jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia, a pojęcie 'beztalencia' praktycznie nie istnieje. Na swoim blogu pisze o sobie i o wszystkim co ją cieszy. Pokazuje swoje życie, inspiracje, hobby, twórczość. Ma nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i nie uśnie po pierwszej linijce tekstu ;)

Obserwatorzy

Home books Ostatnia Spowiedź recenzje Ode mnie słów kilka .

Ode mnie słów kilka .

8/14/2013 13 Comments books , Ostatnia Spowiedź , recenzje Edit

Witajcie! 
Wiem, że długo mnie tutaj nie było, ale w najbliższym czasie postaram się to nadrobić :D 
Dzisiaj mam dla was kilka słów ode mnie o książce, którą niedawno wygrałam ^^ 

"Ostatnia spowiedź" Nina Reichter


Zapewne większość z Was słyszała
o Ostatniej Spowiedzi, ponieważ swego czasu było o niej głośno. Jak już wspomniałam, ja swój egzemplarz wygrałam na
fanpage'u OS. Kiedy przyszedł od razu zabrałam się do czytania, ale jakoś nie mogłam się na nim skupić. Mijały dni... tygodnie... skończyłam czytać to co aktualnie czytałam, zebrałam się w sobie i po trzech tygodniach od otrzymania książki zaczęłam czytać. Ponownie.

"I oto jestem."

W pierwszym rozdziale poznajemy główną bohaterkę - Ally i jej krótką historię miłosną. W drugim zaś poznajemy divę - gwiazdę muzyki, bożyszcze nastolatek, uroczego Bradina, który pragnie uciec od poparanej rzeczywistości, koncertów, fanek
i autografów.


"Bo nigdy nie pozwolę wam patrzeć na mój upadek."
  
Przez spóźniony lot samolotu Ally i Bradin jako jedyni utknęli na lotnisku, przypadkiem wpadają na siebie, Brad pożycza Al zapalniczkę i zaczynają ze sobą rozmawiać. Mija kilka godzin a dziewczyna dalej nie rozpoznaje muzyka. Nie ma pojęcia kim jest chłopak, nigdy wcześniej o nim nie słyszała i nie zna jego twórczości. Brad wykorzystuje tą okazję jako miłą odskocznię od rozwrzeszczanych małolat i postanawia ciągnąć te znajomość jako Bradin - operator dźwięku, a nie Bradin - wokalista Bitter Grace, idol nastolatek.
Nastaje ranek - czas pożegnań, chłopak pod wpływem impulsu sofa się spod bramek biegnie za Ally i prosi ją
o numer. Dziewczyna zawiera z nim umowę...

"To trochę tak, jakbyś nakręcił pozytywkę, Bradin. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Lecz inni mówią, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii."

Mija kilka dni, życie Ally toczy się dalej. Pewnego wieczoru zupełnie niespodziewanie dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego. Nie posiada się z radości kiedy owym nieznajomym okazuje się Brade - naprawdę wyjątkowy chłopak.
Ally jeszcze nie wie jak wyjątkowa stanie się ich znajomość, jak potoczą się ich losy i, że jej życie już niedługo wywróci się do góry nogami.  

"Brade... czy ty wiesz która jest godzina?"  

Zaczęło się od esemesów, które ciągnęły się w nieskończoność - on wyczekiwał późnych godzin, ona przyłapywała się na tym,że nie rozstaje się z telefonem. a zerkanie na niego stało się nerwicą natręctw. Po pewnym czasie esemesy już nie wystarczają, teraz oboje wyczekują na chwile kiedy usłyszą się w słuchawce. Jedno staje się nieodzownym elementem życia drugiego. 
Mówią sobie o wszystkim i z czasem nabierają do siebie większego zaufania. Ally jako osoba nieufna, bojąca się odrzucenia i zranienia stara się trzymać chłopaka trochę na dystans i nie pozwala mu się ze sobą zobaczyć. Bradin jednak nie wytrzymuje - ignoruje jej zakaz i przyjeżdża do Lyonu. To spotkanie to najwspanialsze chwile jakie spędzili ze sobą od czasu rozstania na lotnisku. Ich relacja staje się jeszcze bliższa, dziewczyna coraz bardziej wątpi w swój związek z Christophem - dużo starszym od siebie, nudnym mężczyzną z którym jest przez swoją matkę -
z obowiązku. Bradin ją pociąga, ale ona nie chce się do tego przyznać przed samą sobą.  

"Ich liebe dich." 

Znajomość kochanków wiele razy zostaje wystawiona na próbę, jednak najcięższe chwile przeżywają, kiedy Bred postanawia wyznać Ally prawdę. Dziewczyna opacznie rozumie jego słowa i zrywa znajomość. Chłopak rozpaczliwie próbuje to naprawić, ale sam tak do końca nie wie co się stało, uświadamia mu to jego starszy brat Tom Bradin ryzykując swoją karierę jedzie do Ally aby jej wszystko wytłumaczyć...

 "To trochę tak, jakbyś nakręcił pozytywkę, Tom. Nie możesz jej zatrzymać, bo zgrzytnie i wyda nieprzyjemny dźwięk. Moje życie to jeden długi nieprzyjemny dźwięk. Jednak pierwszy raz myślę, że to, co teraz mam, zagra płynnie do końca. Więc chyba muszę doczekać do melodii."

Po sprostowaniu sprawy dziewczyna dalej nie chce znać muzyka. Wydaje się, że to już koniec romansu...
Ale po wielu wylanych łzach przekleństwach i tęsknocie pojawia się Katherine - matka braci, która wciela w życie swój plan pogodzenia naszej pary. W tym momencie poznajemy również Sebastiana, który swoją wizytą
w mieszkaniu Ally przyczyni się do uratowania 'związku' z Bradinem, ale też nieświadomie (a może świadomie?) sprowadzi na parę kłopoty i trochę nieprzyjemności. 

 "Znowu zatrzaśnięto przed nią gęste szczebelki klatki, klatki jej życia"

W życiu Ally następuje przełom i staję się wreszcie wolna, ale co to daje, jeśli jest tak bardzo niepewna swoich uczuć? 
Dziewczyna smakuje trochę życia gwiazdy, poznaje chłopaków z zespołu, jest traktowana z szacunkiem a Brad na każdym kroku stara się jej udowodnić swoją miłość, stara się zatrzymać ją przy sobie i sprawić aby Jej miłość do niego była czysta - bez jakichkolwiek wątpliwości. 

 "Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie..."

Miłość jaką Bradin darzy Ally jest wspaniała i niejedna dziewczyna chciałaby kiedyś znaleźć takiego faceta. Powieść jest napisana prosto i lekko. Z początku obawiałam się języka jako, że jest to jednak powieść z początku pisana na blogu, ale i tu się nie zawiodłam. Dialogi są prawdziwe i nie przesadzone, a i pośmiać się czasami można. 

 "Nie pokazałeś mi dziś gwiazd, Brade... tylko wiarę..."

Wiele autorów na końcu książki zamieszcza piosenki jakie go inspirowały, towarzyszyły mu w procesie tworzenia, jednak pierwszy raz spotkałam się z tytułami zamieszczonymi pomiędzy akapitami. Jest to fajne dopełnienie treści
i pomaga nam lepiej się wczuć w nastrój danej chwili. 

"Bo gdy mówi serce, muzyka milknie, a słowa bledną"

Przeczytanie książki zajęło mi 3 dni, a ściślej mówiąc dwie noce i trochę. Chłonęłam każde słowo i nie mogłam się oderwać chociaż na chwile. Cały czas obiecywałam sobie 'jeszcze jeden akapit, jeszcze jeden...' i tak mijały minuty, godziny a na zegarku dochodziła już 4 rano... książka niczym magnes przyciągała mnie do siebie i spędzała sen
z powie. Mało jest takich książek które zachwyciły mnie prawie w 100%, a tak niewątpliwie się do takich zalicza. Jeśli chodzi o postacie, to poznajemy je na tyle dobrze, że nie czujemy niedosytu. Od początku możemy polubić Bradina za jego urodę i uczucia jakimi darzy Ally; Toma za szczerość i braterską miłość; Roberta i Anthonego - basistę i perkusistę Bitter Grace za poczucie humoru; Ally - za to iż pomimo, że nie określić się w uczuciach do Brada, w głębi serca wie, że go kocha, no i Sebastiana za ... nie, tego gościa stanowczo nie lubię :P

 "Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie..."

Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, nie było to jedno z tych słodkopierdzących zakończeń, ani łzawych rozstań kiedy to każdy z bohaterów idzie w swoją stronę ... to zupełnie coś innego. Zakończenie sprawia, że tysiące osób, które przeczytało już ostatnią spowiedź, czeka z niecierpliwością na kolejny tom i nawet jeśli nie jest ich wielkim fanem, czeka ze zwykłej ciekawości. 

"Jakby opętanym, nieprzytomnym wzrokiem Pearl śledziła twarze zgromadzonych kobiet, szukając tej jednej, tak znajomej, że rozpoznałaby ją wszędzie, a zarazem tak znienawidzonej, że nie chciała oglądać jej już nigdy więcej Żywej Przed jego oczami nie było publiczności, nie było fanek. Nie było okrzyków ani transparentów. Była ciemność. Coś jest nie tak Ja...ja nie wiem, co się dzieje W hali pełnej pisku fanek nikt nie usłyszał szalonego krzyku z głębi sali... Nieznajomy, dziwny odgłos tak bardzo nie pasował Ally była jedną z nich Prosił o ciebie... Twoje oczy błyszczą inaczej, kiedy płaczesz. Zacisnęła powieki i błagała. To nieprawda! NIEPRAWDA! Nasz jedne dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie... Za miłość złożona z setek zdań i tysięcy słów."

   
 

Za możliwość przeczytania tak wspaniałej książki dziękuje  Wydawnictwu Novae Res!,
a także panu Tomkowi :D 


Moja ocena: 10/10
Czytaliście już Ostatnią spowiedź? Jakie są wasze wrażenia ? 
Zapraszam wszystkich na panpage książki, a wszystkich tych którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać OS, a dalej nie są do niej przekonani zachęcam do przeczytania fragmentu :D 



Premiera drugiego tomu Ostatniej spowiedzi już 26 sierpnia 2013! 
   






Buziaki, 
M.

Related Articles

Święta, święta i po... niedziela ;/
Nareszcie .
Sed lex, dura lex*. Miasto Kości

CONVERSATION

13 komentarze:

  1. paula style14 sierpnia 2013 23:18

    Świetna recenzja :)
    Ja bym nie umiała tak jej napisać jak ty :)

    amazing-life-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta Sz.17 sierpnia 2013 20:40

      Dziękuje :)

      Usuń
      Odpowiedzi
        Odpowiedz
    2. Odpowiedz
  2. Mona15 sierpnia 2013 00:21

    Bardzo chciałam przeczytac tą książkę, jednak szukałam po wszystkich empikach i nigdzie jej nie było. Chyba niedługo będę musiała iśc jeszcze raz, bo przez Twoją recenzję mam naprawdę wielką ochotę na tą książkę.
    Dzięki! :D

    emptywordsmadmoisellechanel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarieh16 sierpnia 2013 08:45

      W Empiku jej nie znajdziesz, ale jest pełno na allegro. Recenzja - super.

      Usuń
      Odpowiedzi
        Odpowiedz
    2. Odpowiedz
  3. ollow15 sierpnia 2013 09:14

    nie czytałam, nie mój gusty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  4. Anonimowy15 sierpnia 2013 11:38

    tez ta ksiazke kiedys wygralam
    ale mi sie nie podobala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  5. ANRU.pl15 sierpnia 2013 13:26

    chciałbym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  6. Besia15 sierpnia 2013 23:32

    a słyszałam o tej książce, ale już nie pamiętam gdzie. jak tylko najdzie mnie wena na czytanie, to po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  7. Saszen17 sierpnia 2013 18:41

    Ja nie czytałam, ale Twoja recenzja jest tak dokładna i zachęcająca do przeczytania, że pewnie kiedyś się za nią wezmę :)
    zapraszam do mnie, jeśli mój blog Ci się spodoba to zaobserwuj :) ja Twojego już obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta Sz.17 sierpnia 2013 20:41

      Dziękuje bardzo! :D

      Usuń
      Odpowiedzi
        Odpowiedz
    2. Odpowiedz
  8. Marta17 sierpnia 2013 18:45

    Już od dawna zamierzam ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  9. Sabina Milewska19 sierpnia 2013 15:29

    dwa razy ten sam cytat o pozytywce :) podoba mi sie, lubie takie metafory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
  10. Zuzka 19 sierpnia 2013 20:08

    ciekawa recenzja, o książce słyszę chyba pierwszy raz ale z chęcią przeczytam po takiej opinii jak Twoja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
      Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...

Hej!
Cieszę się, że wpadłeś na mojego bloga i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz komentarz. Jeśli coś Ci się nie podoba, bądź masz jakieś uwagi to napisz mi to tutaj bądź w mailu, zobaczymy co da się z tym zrobić. Dziękuje za wszystkie komentarze i obserwacje! ♥

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta ( Atom )

Instagram

Archiwum

  • ►  2018 (17)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2017 (56)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2016 (75)
    • ►  grudnia (25)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (5)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2015 (44)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (4)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2014 (19)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2013 (120)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ▼  sierpnia (7)
      • Weekendowe DIY: czyli jak zrobić wianuszek.
      • Sed lex, dura lex*. Miasto Kości
      • Kino, kawa i ploteczki.
      • Charlie St. Cloud.
      • Ode mnie słów kilka .
      • Zakupy.
      • July with Instagram.
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2012 (99)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (44)
    • ►  października (29)
    • ►  września (2)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Distributed By My Blogger Themes | Designed By Bthemez