Ten o Krakowie.
Ostatnimi czasy do Krakowa wpadałam
z krótką wizytą, częściej bardziej na noc niż na dzień, więc spacery ulubionymi uliczkami nie wchodziły w grę. Nie raz złapałam się też na tym, że większą radość sprawia mi fakt, że zobaczę moich przyjaciół którzy wyjechali tam na studia, niż samo to, że jestem w Krakowie.
z krótką wizytą, częściej bardziej na noc niż na dzień, więc spacery ulubionymi uliczkami nie wchodziły w grę. Nie raz złapałam się też na tym, że większą radość sprawia mi fakt, że zobaczę moich przyjaciół którzy wyjechali tam na studia, niż samo to, że jestem w Krakowie.
W trakcie zimowych ferii, z Lublina, przyjechałam z moją studencką przyjaciółką, dla której wizyta na śląsku jest tym, czym dla mnie wyjazd do Warszawy - dla niej to codzienność, a dla mnie wielka radość z każdej 'atrakcji'. Tak samo było w przypadku Krakowa - dla mnie to miasto to stary przyjaciel, którego odwiedzam dość często, a ona bywa tam rzadko. Miło było powolnym krokiem obejść ulicę Floriańską, rynek, Wawel
i okoliczne uliczki, usiąść na chwilę przy sukiennicach, przywitać się z Adasiem
i zrobić milionowe zdjęcie kościoła Mariackiego.
i okoliczne uliczki, usiąść na chwilę przy sukiennicach, przywitać się z Adasiem
i zrobić milionowe zdjęcie kościoła Mariackiego.
Nie jestem do końca przekonana, czy sztuka nowoczesna to moje klimaty. Może to ja jej nie rozumiem, a może jestem aż tak nieczuła na uczucia artysty, że nie potrafię tego odczytać ? Nie wiem. Mam parę elementów z wystaw, które mi przypadły do gustu i których interpretacja mi się spodobała, ale ciągle z tył głowy siedzi mi myśl, której nie mogę się pozbyć - a mianowicie, że cała ta otoczka cudowności i to jak wielu młodych ludzi chętnie odwiedza to miejsce, to w dużej mierze zasługa 'literkowej ściany', z której i u mnie nie mogło zabrakło zdjęć.
To był bardzo intensywny dzień. Cieszę się, że mogłam pokazać Amelce moje ulubione miejsca
i spędzić ten dzień zarówno z nią, jak i z moimi przyjaciółmi. Spontaniczne spotkania zawsze wychodzą najlepiej, chociaż po winie niekoniecznie najlepiej wychodzi się na pociąg!
Buziaki,
M.
Uwielbiam jeździć do krakowa! Super że spędziłaś miły dzień ze znajomymi i że Twoi znajomi złapali kontakt z przyjaciółką z Lublina :)))
OdpowiedzUsuńO widzisz może i nam kiedyś się uda spotkać :) ja pracuję w Krakowie. Fajnie spędzać czas z bliskimi sercu ludźmi :)
OdpowiedzUsuńkocham Kraków wielbię;) magiczne miasto blisko moich kochanych gór:D
OdpowiedzUsuńwspaniały wypad ;) Kraków naprawdę bardzo lubię, szkoda,że to dla mnie taka wyprawa:(
OdpowiedzUsuńLubię Kraków :)
OdpowiedzUsuńaż nabrałam ochotę na wycieczkę po Krakowie:) dawno nie byłam... a miasto to uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzęsto bywam w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńW Krakowie byłam tylko raz z wycieczką szkolną, ale za wiele z tego nie pamiętam... Wiem, że mi się podobało ;) Ale chętnie zobaczę to miasto jeszcze raz i jestem pewna, że następnym razem podobało mi się będzie jeszcze bardziej ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kraków! ;) mam naprawdę blisko bo chyba godzinkę ale rzadko tam bywam ;(
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Jakiś czas temu byłam w Krakowie, ale pogoda była okropna prze co nie mogłam spokojnie pospacerować i pozachwycać się tym klimatem. Strasznie ubolewam i Ci zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńKraków jest super, także bardzo lubię:))
OdpowiedzUsuńKraków to jest to! Sama wybieram się tam wkrótce :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że piękne otoczenie, to miłe towarzystwo ;) Też jakoś nie ogarniam sztuki nowoczesnej, może mam zbyt mało otwarty umysł czy coś :D
OdpowiedzUsuńTakie spotkania są najlepsze :) W wspaniałych miejscach i ze wspaniałymi ludźmi :)
OdpowiedzUsuń