Witajcie! 

Co u was słychać ? 

Ostatnio mam wrażenie, że czas niesamowicie szybko mi mija i tak z marca zrobił się maj... niby też na 'm'. Niby też powinnam powtarzać teraz te wszystkie pierdółki na rozszerzoną geografie, ale no wiecie... perspektywa spędzenia połowy dnia z Cumulonimbusami, Cumulusami, Cirrusami, Nimbostratusami czy Stratusami jest dla mnie równie atrakcyjna co zeszłoroczny śnieg...

Przechodząc do rzeczy... jakiś tydzień temu, kiedy to w moim koszyczku zabrakło listów na które mogłabym odpisać bez jakiś ekstra materiał, nadszedł dzień w którym sięgnęłam po chwilowo przeze mnie zapomniany dziennik. Dawno, dawno temu przeglądając google rzuciła mi się w oczy pewna ilustracja i tak chodziła za mną aż do teraz, kiedy to wreszcie postanowiłam namaziać w dzienniku grube i cienkie linie. Treść zadania sugeruje nam, że powinniśmy wziąć ołówek i narysować linie przyciskając mocno ołówkiem. Nijak mi to nie pasowało do mojej koncepcji, więc zrobiłam to po swojemu :D Zapraszam Was na częściowo moją interpretację grubych i cienkich liń wykonanych kredkami akwarelowymi!