Ten o tym jak znalazłyśmy pracę w UK.
Po prawie trzech tygodniach wreszcie udało nam się znaleźć pracę! Pomimo tego, że Milton to miasto magazynów i normalnie rok w rok pracy jest mnóstwo, to trafiłyśmy akurat na okres w którym zamknięto ogromny magazyn tesco i tamci wszędzie mają pierwszeństwo...
Z jednej strony mogłyśmy skorzystać z pięknej pogody, opalać się, spędzać popołudnia nad jeziorem, a z drugiej już rozglądałyśmy się za powrotnym transportem do polski i podliczałyśmy straconą kasę....
Z jednej strony mogłyśmy skorzystać z pięknej pogody, opalać się, spędzać popołudnia nad jeziorem, a z drugiej już rozglądałyśmy się za powrotnym transportem do polski i podliczałyśmy straconą kasę....
Ale wreszcie się udało! Magazyn do którego trafiłyśmy, jest potocznie zwany Polandią, na palcach u obu rąk mogę wyliczyć osoby, które mówią po angielsku, z jednej strony ma to swoje plusy, ale z drugiej po tygodniu pracy tutaj i używania wyłącznie języka polskiego czuje się jak debil kiedy ktoś zapyta mnie o coś po angielsku, a ja dukam pojedyncze słówka, albo niezgrabne zdania... Ale może od początku...
O pracy powiedziała nam znajoma - nie jest to jakoś super płatna praca, bo dostajemy najniższą krajową, ale na początek lepsze to niż nic. Po maratonie rejestracji w agencjach już wiemy, że najlepiej na początek rejestrować się w agencjach, które swoje biuro mają bezpośrednio na magazynie.
Po umówieniu się na spotkanie w Clipperze (nazwa naszej firmy) zostałyśmy zaproszone na spotkanie gdzie wypełniłyśmy formularze
z danymi jak imię, nazwisko, adres (najlepiej angielski i najlepiej jest mieć umowę najmu przy sobie), doświadczenie, ukończone szkoły, czy numer konta bankowego i nino (national insurance number). Jeśli chodzi o naukę, to najlepiej powiedzieć, że już się ukończyło szkołę
i raczej nie wspominać, że praca ma być tylko na wakacje - jeśli pracodawca ma dużo chętnych to raczej niechętnie zadzwoni do osób, które za dwa miesiące się zwolnią. Co do doświadczenia myślałam, że byłam na gorszej pozycji od dziewczyn, bo moje doświadczenie w pracy w uk było zerowe - ale Travis powiedział, że nie ma problemu jeśli wpiszę pracę z Polski. Nie posiadam jeszcze nino, ale wystarczyło pokazać list z Revenue i powiedzieć kiedy mam spotkanie w sprawie ubezpieczenia, (dlatego dobrze jest wcześniej zadzwonić i umówić się na spotkanie), a co do konta, to nie było mowy o podaniu numeru którejś z dziewczyn, dlatego wypłatę dostaje w czekach dopóki nie otworzę swojego konta.
Kilka dni temu byłyśmy jeszcze na jednym takim spotkaniu w innej firmie, i tam przyjmowała nas polka - Kasia, która pozwoliła mi wpisać numer konta którejś z dziewczyn - więc w takim przypadku warto po prostu zapytać. Po wypełnieniu formularzy dostałyśmy test sprawdzający naszą znajomość języka angielskie, ale spokojnie, nie był to test który miał wykazać czy znamy perfekcyjnie czasy czy napisać wypracowanie, ale były to proste zadania matematyczne, albo proste polecenia na zasadzie 'zakreśl w kółko wszystkie kwadraty', albo 'podkreśl dwa traktory'. Potem Travis sprawdził nasz test i przeprowadził z nami 'rozmowę kwalifikacyjną' - zapytał jak się czujemy, dlaczego przyjechałyśmy do uk, na jakiej zmianie chcemy pracować czy od kiedy chcemy zacząć - była to luźna rozmowa, która miała sprawdzić naszą komunikatywność. Takie testy i krótka rozmowa o niczym to standard przy rejestracji w agencjach, ale nie ma się czym aż tak stresować.
Trafiłyśmy akurat na dzień w którym odbywało się szkolenie wstępne, więc dostałyśmy propozycję, aby uczestniczyć w nim już dzisiaj. Na szkoleniu został nam puszczony film opowiadający w skrócie o firmie i o zasadach panujących na magazynie, po czym dostaliśmy do rozwiązania test, który potem wspólnie sprawdzaliśmy, a po weekendzie mamy przyjść na 2 godzinne szkolenie bhp i już zacząć pracę.
Po umówieniu się na spotkanie w Clipperze (nazwa naszej firmy) zostałyśmy zaproszone na spotkanie gdzie wypełniłyśmy formularze
z danymi jak imię, nazwisko, adres (najlepiej angielski i najlepiej jest mieć umowę najmu przy sobie), doświadczenie, ukończone szkoły, czy numer konta bankowego i nino (national insurance number). Jeśli chodzi o naukę, to najlepiej powiedzieć, że już się ukończyło szkołę
i raczej nie wspominać, że praca ma być tylko na wakacje - jeśli pracodawca ma dużo chętnych to raczej niechętnie zadzwoni do osób, które za dwa miesiące się zwolnią. Co do doświadczenia myślałam, że byłam na gorszej pozycji od dziewczyn, bo moje doświadczenie w pracy w uk było zerowe - ale Travis powiedział, że nie ma problemu jeśli wpiszę pracę z Polski. Nie posiadam jeszcze nino, ale wystarczyło pokazać list z Revenue i powiedzieć kiedy mam spotkanie w sprawie ubezpieczenia, (dlatego dobrze jest wcześniej zadzwonić i umówić się na spotkanie), a co do konta, to nie było mowy o podaniu numeru którejś z dziewczyn, dlatego wypłatę dostaje w czekach dopóki nie otworzę swojego konta.
Kilka dni temu byłyśmy jeszcze na jednym takim spotkaniu w innej firmie, i tam przyjmowała nas polka - Kasia, która pozwoliła mi wpisać numer konta którejś z dziewczyn - więc w takim przypadku warto po prostu zapytać. Po wypełnieniu formularzy dostałyśmy test sprawdzający naszą znajomość języka angielskie, ale spokojnie, nie był to test który miał wykazać czy znamy perfekcyjnie czasy czy napisać wypracowanie, ale były to proste zadania matematyczne, albo proste polecenia na zasadzie 'zakreśl w kółko wszystkie kwadraty', albo 'podkreśl dwa traktory'. Potem Travis sprawdził nasz test i przeprowadził z nami 'rozmowę kwalifikacyjną' - zapytał jak się czujemy, dlaczego przyjechałyśmy do uk, na jakiej zmianie chcemy pracować czy od kiedy chcemy zacząć - była to luźna rozmowa, która miała sprawdzić naszą komunikatywność. Takie testy i krótka rozmowa o niczym to standard przy rejestracji w agencjach, ale nie ma się czym aż tak stresować.
Trafiłyśmy akurat na dzień w którym odbywało się szkolenie wstępne, więc dostałyśmy propozycję, aby uczestniczyć w nim już dzisiaj. Na szkoleniu został nam puszczony film opowiadający w skrócie o firmie i o zasadach panujących na magazynie, po czym dostaliśmy do rozwiązania test, który potem wspólnie sprawdzaliśmy, a po weekendzie mamy przyjść na 2 godzinne szkolenie bhp i już zacząć pracę.
Jeśli chodzi o drugą firmę - Waitrose, to od razu przy rejestracji dostałyśmy książeczkę i test bhp, który miałyśmy wypełnić, ale nawet nie jestem pewna, czy ktokolwiek to sprawdzał, a teraz mamy czekać na telefon z agencji gdzie podadzą nam termin 3 dniowego szkolenia.
Jak widzicie cały proces rekrutacji nie jest zbyt skomplikowany i nawet szybko trwa. Jeśli nie czujecie się pewnie w języku, to przy odrobinie szczęścia możecie trafić na polaków, którzy Wam pomogą, albo sami możecie pomóc swojemu szczęściu i np poszukać takiej pracy, gdzie prowadzą szkolenia w różnych językach (np. New Look).
Buziaki,
M.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Hej!
Cieszę się, że wpadłeś na mojego bloga i będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz komentarz. Jeśli coś Ci się nie podoba, bądź masz jakieś uwagi to napisz mi to tutaj bądź w mailu, zobaczymy co da się z tym zrobić. Dziękuje za wszystkie komentarze i obserwacje! ♥