Pages

  • Strona główna
  • O mnie
  • Kontakt
Martosława

Witaj!

Witaj!
Marta, stawiająca swoje pierwsze kroki w dorosłości studentka architektury krajobrazu w Lublinie. Pochodzi ze śląska, a dokładniej z Jaworzna. Urodzona 19 października 1996 r. Uwielbia podróżować, czytać książki, fotografować, i namiętnie oglądać seriale. W życiu codziennym towarzyszy jej muzyka, wyobraźnia i kapryśna kotka imieniem Kluska. W czasie wolnym tworzy listy, albumy, czy inne handmadowo - scrapbookingowe stwory. Uważa, że jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia, a pojęcie 'beztalencia' praktycznie nie istnieje. Na swoim blogu pisze o sobie i o wszystkim co ją cieszy. Pokazuje swoje życie, inspiracje, hobby, twórczość. Ma nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i nie uśnie po pierwszej linijce tekstu ;)

Obserwatorzy

Home Archive for maja 2016

Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić okładkę do albumu 1.

Za nami bazy - przyszedł czas na okładkę. Dzisiaj zajmiemy się okładką do pierwszej bazy, która powstanie w całości z jednego wzoru. Ok, troszeczkę to nagięłam, ponieważ baza była minimalnie większa, ale poradziłam sobie z tym częściowo domalowując fragment serwetki,
a częściowo zaklejając brak wzoru drewnianą elipsą.


W święta przygotowując na blogu Blogmas, stworzyłam post o zeszycie z okładką decoupage, gdzie pisałam jak taką zrobić, dlatego aby się nie powtarzać odsyłam Was tam, a tutaj króciutko pokażę okładkę, czego użyłam i jak wygląda efekt końcowy.

 

Potrzebne materiał to:
- serwetka z wybranym wzorem
- nożyczki do przycięcia wzoru
- klej wikolowy lub specjalny do decoupage
- ołówek
- (w moim przypadku) drewniane jajeczko pomalowane na biało

 
Na powyższym zdjęciu możecie zauważyć, że napis 'London' i ozdobne lwy zniknęły, a na zdjęciu z efektem końcowym napis znów się pojawia. Zrobiłam to ponieważ chciałam zachować oba napisy i pozbyć się reszty ozdób, ale nie chciałam, żeby moje jajeczko na któryś wchodziło, dlatego najpierw zamalowałam górny napis, a później przykleiłam go wyżej, a miejsca gdzie wzór mi się nie zgadzał przemalowałam. 

 
  Serwetka zarówno przed przyklejeniem, jak i w efekcie końcowym jest poprzecierana i okładka wydaje się być stara i podniszczona, dlatego moje jajeczko też takie musiało być. Nie chciałam jednak używać płynu do spękań, ponieważ żeby niebieski kolor był ładny pod spód użyłam białej farby, a prześwity spod spękaniami najlepiej by wyglądały w kolorze czarnym, dlatego zdecydowałam się postarzyć drewienko nakładając w niektórych miejscach grubiej farbę. Biała plama na środku to przygotowane miejsce pod koronę i inicjał przyszłej właścicielki albumu.


Na koniec troszeczkę przetarć czarną farbą, niby przeszycia i 2-3 warstwy lakieru, a później półperełki i efekt końcowy prezentuje się właśnie tak! Tył jest zrobiony w identyczny sposób, z tą różnicą, że widnieje tam 'czysta' flaga.

I to na tyle, w przyszłym tygodniu zapraszam na okładkę z użyciem serwetek i papieru do srapbookigu!

Buziaki,
M.
Weekendowe DIY: Album

1. Ten o tym, jak zrobić bazę do albumy 1 
2. Ten o tym, jak zrobić bazę do albumu 2 

Ten o kartce z okazji dnia mamy.

Na uczelni zaczęły mi się wyjazdy terenowe i korzystając z przerwy od zajęć, ostatnie 3 dni spędziłam w ciągłym biegu i nadrabianiu zaległości. Wczoraj byłam na ostatnim wyjeździe w tym tygodniu - w Puławach, i dzięki pogodzie, która się zepsuła, mogłam wcześniej jechać do domu - było z tym trochę kombinowania, ale o tym innym razem.
W każdym razie, zmierzam do tego, że zupełnie straciłam poczucie czasu i nie zdążyłam zrobić kartki na dzień mamy w Lublinie, dlatego mój drobiazg dla mamy powstał dzisiaj rano. 


Długo myślałam co zrobić, nie tylko dlatego, że miałam ograniczone materiały, ale dlatego, że ciężko wyrazić tyle lat wdzięczności i miłości na jednej kartce, a jednocześnie chciałam, aby kartka była prosta i skromna... padło więc na motyw kwiatowy z małymi napisami... 

kocha. lubi. szanuje. dba. żartuje. wychowuje. rozumie. wspiera. jest.

Swoją miłość i wdzięczność dla rodziców powinno się okazywać cały rok, ale uważam, że takie małe gesty w tych szczególnych dniach - dniu mamy i dniu taty, są po prostu miłe.

Co myślicie ? 
Buziaki,
M.

Ten o kartkach z okazji dnia mamy.

Niedługo dzień mamy, dlatego chciałabym pokazać Wam moje zeszłoroczne kartki, które wykonałam dla mamy i babci. Były to dopiero początki mojej kartkowo - handemade'owej działalności, a jedyne czym dysponowałam to jeden blok z papierami i trochę ścinków, które dostałam od Ani. W tamtym czasie przeglądając internet zakochałam się w kartkach tworzonych ze zdjęć i postanowiłam spróbować w tym swoich sił. 



Mam dziwny sentyment do tych kartek i zawsze z uśmiechem na twarzy patrze na nie kiedy widzę je na lodówce u nas w domu, czy gdzieś u babci. Może trochę bym pozmieniała w kartce dla babci, ale i tak jestem z nich zadowolona. 

CO myślicie ? Tworzycie kartki dla Waszych mam samodzielnie, czy wolicie kupić coś gotowego ? 
Buziaki,
M.

Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić bazę do albumu 2.

Dzisiaj miał być post o okładce, ale doszłam do wniosku, że zamiast pokazywać każdy album od podstaw i powtarzać się troszeczkę z tematyką, zbiorę to jakoś do kupy i tak najpierw przejdziemy przez bazy, później okładki, harmonijki, środek i na koniec zostawimy sobie karty
i kieszonki.

Tak więc, dzisiaj część druga  o bazach, tym razem moja ulubiona, wyglądem przypominająca albumy kupione w sklepi. Jedyne czym się różni od poprzedniej, którą pokazywałam, to zagiętym grzbietem, który ukrywa nam po części harmonijkę.
Ale od początku...


Potrzebne materiały to: 
-klej wikolowy,
-nożyczki, 
-skalpel/nożyk do tapet
-taśma dwustronna/taśma malarska (nie jest konieczna, ale przydatna)
-ołówek, gumka, pędzelek do kleju, linijka (najlepiej metalowa)
-grubszy karton (ale nie za gruby, mniej więcej grubość pudełka do pizzy), blok a3, cieńszy karton (np: tył od bloku)


Tak jak w przypadku tamtej bazy, tak i tu zaczynamy od wycięcia z kartonu prostokątów - dwóch większych (boki albumu) i jednego wąskiego (grzbiet), z tą różnicą, że tutaj prostokąt na grzbiet wycinamy o kilka centymetrów szerszy - te dodatkowe centymetry posłużą nam do 'ukrycia' harmoniki. Wielkość kartoników zależy od tego, ile zdjęć chcemy umieścić na jednej stornie lub czy jesteśmy w stanie okleić naszą serwetką większą powierzchnię. Wielkość albumu który pokazywałam Wam w poprzednim była z góry założona przez wielkość serwetki, w tym wypadku album będzie troszeczkę większy, ponieważ okładka będzie sklejana z różnych elementów. Ścianka boczna ma 21 x 22 cm, a grzbiet 22 x 3 cm + po 1,5 cm z każdej strony na zakładkę.


Na prostokącie od grzbietu odmierzamy z dwóch storn po kilka cm, zaznaczamy
i w wyznaczonym miejscu przejeżdżamy drewnianym nożykiem (bez ząbków), patyczkiem do bigowania lub półokrągłą linijką, a następnie zaginamy. Zabieg ten ułatwi nam zgięcie naszych zakładek, które zamaskują nam harmonijkę. Ich szerokość zależy od tego na ile cm zdecydujemy się mieć wysoką harmonijkę, ja przeważnie robię na 1,5 cm, ale wysokość harmonijki zależy od wielkości albumy - jeśli album jest malutki, to 1cm będzie wyglądał ładniej, a jeżeli album may dość spory, to 2 cm będą praktyczniejsze - strony będą się lepiej trzymać.


Ten album powstał z kartonu po pudełkach do pizzy - nie jest on zbyt gruby, więc nie było potrzebne dodatkowe oklejanie go, ale pamiętajcie, że jeżeli macie grubszy karton dobrze jest go okleić wcześniej cienkim kartonikiem np z okładki od bloku, alby później nie był widoczne żłobienia w kartonie. 
Dzisiaj wszystko czego się dotknęłam wychodziło krzywo, także postanowiłam wspomóc się taśmą malarską i tak przed oklejeniem kartonu skleiłam nią moje elementy - miałam pewność, że wszystko będzie do siebie pasować.


Dodatkowo nasz grzbiet zgięłam tak, jak w efekcie będzie wyglądał i pokryłam taśmą malarską, która już poniekąd nadała mu na stałe ten kształt.


Pokrywamy całość warstwą kleju. Musimy jednak pamiętać, aby nie przesadzić, ponieważ możemy rozmoczyć karton i naklejaną kartkę i nasz karton się pofaluje, co utrudni trochę naszą pracę i sprawi, że wszystko będzie musiało dłużej schnąć i się prostować.
Naklejamy nasze elementy na kartkę a3, pamiętając o zachowaniu odstępu pomiędzy grzbietem
a bokami, te przerwy ułatwią nam otwieranie i zamykanie naszego albumy.

 

Wystające poza okładkę części zaginamy to środka i przyklejamy.
Kiedy przykleimy już w środku wszystkie zagięte elementy naklejamy na to dociętą do brzegów kolejną kartkę, maskując tym samem wcześniejsze zagięcia.


 I tak prezentuję się gotowa baza z zakładką do maskowania harmonijki. Jak już mówiłam, wykonuję ją najczęściej, ponieważ jest najbardziej zbliżona wyglądem do tych kupnych albumów i sam efekt bardzo mi się podoba.

I na dzisiaj to tyle, w przyszłym tygodniu zapraszam już na post o okładce :) 
A na wszelkie pytania chętnie odpowiem w komentarzach, lub w mailu.
Miłego weekendu! 
 Buziaki,
M.
Weekendowe DIY: Album
1. Ten o tym, jak zrobić bazę do albumy 1 

Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić bazę do albumu 1.

Odkąd w sierpniu 2015 roku opublikowałam post z moim pierwszym albumem, dostałam trochę pytań 'jak zrobiłaś to' 'jak zrobiłaś tamto'. Bardzo cieszyły mnie te pytania, ponieważ komuś nie tylko podobała się moja praca, ale również ten ktoś został przeze mnie zainspirowany
i zapragnął zrobić coś sam. Po takiej pierwszej wiadomości wymyśliłam sobie, że opublikuję serię postów, w której bliżej pokażę co i jak. Oczywiście zaraz wzięłam się za robienie kolejnego albumu i zdjęć, ale nie wiedzieć czemu żaden post się nigdy nie ukazał, chociaż mam zdjęcia do praktycznie wszystkich zagadnień jakie chciałam przedstawić... 
Początkiem kwietnia, kiedy pojechałam do Warszawy, moja kuzynka poprosiła mnie o pokazanie jak zrobić taki albumik. Chyba nie muszę mówić, jakie to miłe uczucie dzielić się z kimś hobby
i patrzeć jak tworzy swoje małe cudo ? Sylwia była też osobą dzięki której wreszcie się zmobilizowałam i powstał ten post, oraz inne o tej tematyce. 

 W sieci możemy znaleźć wiele tutoriali dotyczących albumów, ja jednak skupiam się na tym, aby moje albumy były trwałe, a okładka odporna np na zagięcia. W efekcie końcowym moje okładki
w ogóle nie wyglądają jakby były zrobione z kartonu i serwetki, a i spotkałam się z opinią, że wyglądają jak kupne.
Robiąc pierwsze albumy starałam się znaleźć formę i metodę odpowiednią dla siebie i tak teraz mam gotowy schemat, dzięki któremu praca idzie mi dużo sprawniej. Oprócz tej formy którą robię zazwyczaj, mam jeszcze jedną po którą sięgam rzadziej, i dwie inne, które testowałam
w listach, a które niedługo przerobię na wersje albumową. 

Dzisiaj zacznę  od bazy, której nie robię zbyt często, ale jest ona najłatwiejsza do zrobienia, ponieważ nie posiada zbyt wielu elementów,
i najprościej jest wkleić harmonijkę do kart.

Potrzebne materiały to: 
-klej wikolowy,
-nożyczki, 
-skalpel/nożyk do tapet
-taśma dwustronna/taśma malarska (nie jest konieczna, ale przydatna)
-ołówek, gumka, pędzelek do kleju, linijka (najlepiej metalowa)
-grubszy karton (ale nie za gruby, mniej więcej grubość pudełka do pizzy), blok a3, cieńszy karton (np: tył od bloku) 


Zaczynamy od wycięcia z kartonu prostokątów - dwóch większych (boki albumu) i jednego wąskiego (grzbiet). Wielkość kartoników zależy od tego, ile zdjęć chcemy umieścić na jednej stornie lub czy jesteśmy w stanie okleić naszą serwetką większą powierzchnię. Album, który jest pokazany na zdjęciach będzie miał okładkę z brytyjską flagą, dlatego nie mógł być zbyt duży, ponieważ ograniczała mnie wielkość serwetki. Ścianka boczna ma 17 x 17,5 cm, a grzbiet 3,5 x 17 cm


Następnie wszystko pokrywamy warstwą kleju, musimy dobrze pokryć całą powierzchnię, ponieważ późniejsze ubytki kleju mogą być widoczne przy nakładaniu serwetki np w postaci pęcherzy. 


Przyklejamy docięte kartoniki.
Jeśli mamy gruby karton, to po oklejeniu go bezpośrednio kartkami mogą być widoczne żłobienia w kartonie, i o ile uda nam się to zamaskować na okładce pod warstwą serwetki i lakieru, tak
w środku może to wyglądać nieestetycznie. 


Ponownie smarujemy całość warstwą kleju. 
Od pewnego czasu przestałam praktykować taśmę dwustronną, ponieważ pod wpływem suszenia serwetek suszarką, klej z taśmy zwyczajnie puszczał, robił się bardzo gorący, i nie raz się poparzyłam. 


Na kartkę a3 naklejamy nasze elementy, pamiętając o zachowaniu odstępu pomiędzy grzbietem
a bokami, te przerwy ułatwią nam otwieranie i zamykanie naszego albumy. Wystające poza okładkę części zaginamy to środka i wklejamy. Jeśli mamy problem z dopasowaniem do siebie okładek, lub chcemy mieć pewność, że wszystko będzie prosto, możemy sobie pomóc taśmą malarską i uprzednio posklejać ze sobą elementy, a potem je okleić. Taśma malarska ma tak słaby klej, że spokojnie możemy przesuwać tekturki kiedy coś będzie nie tak, nie niszcząc ich przy tym. Taśma malarska dodatkowo pomoże nam sprawdzić, czy odstępy pomiędzy elementami są równe, jest to ważne, jeśli chcemy, aby nasz album był równy.
Kiedy przykleimy już w środku wszystkie zagięte elementy naklejamy na to dociętą do brzegów kolejną kartkę, maskując tym samem wcześniejsze zagięcia. 


I tak oto prezentuje się nasza gotowa baza (nie zwracajcie uwagi na tą łatkę na środku, została przyklejona, ponieważ zaczęłam już tworzyć okładkę, a to jej element :)). 

I na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że uda mi się regularnie, co weekend, dodawać posty
o tworzeniu albumów. W przyszłym tygodniu zapraszam na post o okładce :) 
A na wszelkie pytania chętnie odpowiem w komentarzach, lub w mailu.
Miłego weekendu!

Buziaki,
M.

Subskrybuj: Posty ( Atom )

Instagram

Archiwum

  • ►  2018 (17)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2017 (56)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (5)
  • ▼  2016 (75)
    • ►  grudnia (25)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (4)
    • ▼  maja (5)
      • Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić okładkę do a...
      • Ten o kartce z okazji dnia mamy.
      • Ten o kartkach z okazji dnia mamy.
      • Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić bazę do albu...
      • Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić bazę do albu...
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2015 (44)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (4)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2014 (19)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2013 (120)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2012 (99)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (44)
    • ►  października (29)
    • ►  września (2)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Distributed By My Blogger Themes | Designed By BThemez