Weekendowe DIY: ten o tym, jak zrobić bazę do albumu 2.
Dzisiaj miał być post o okładce, ale doszłam do wniosku, że zamiast pokazywać każdy album od podstaw i powtarzać się troszeczkę z tematyką, zbiorę to jakoś do kupy i tak najpierw przejdziemy przez bazy, później okładki, harmonijki, środek i na koniec zostawimy sobie karty
i kieszonki.
i kieszonki.
Tak więc, dzisiaj część druga o bazach, tym razem moja ulubiona, wyglądem przypominająca albumy kupione w sklepi. Jedyne czym się różni od poprzedniej, którą pokazywałam, to zagiętym grzbietem, który ukrywa nam po części harmonijkę.
Ale od początku...
Ale od początku...
Potrzebne materiały to:
-klej wikolowy,
-nożyczki,
-skalpel/nożyk do tapet
-taśma dwustronna/taśma malarska (nie jest konieczna, ale przydatna)
-ołówek, gumka, pędzelek do kleju, linijka (najlepiej metalowa)
-grubszy karton (ale nie za gruby, mniej więcej grubość pudełka do pizzy), blok a3, cieńszy karton (np: tył od bloku)
Tak jak w przypadku tamtej bazy, tak i tu zaczynamy od wycięcia z kartonu prostokątów - dwóch większych (boki albumu) i jednego wąskiego (grzbiet), z tą różnicą, że tutaj prostokąt na grzbiet wycinamy o kilka centymetrów szerszy - te dodatkowe centymetry posłużą nam do 'ukrycia' harmoniki. Wielkość kartoników zależy od tego, ile zdjęć chcemy umieścić na jednej stornie lub czy jesteśmy w stanie okleić naszą serwetką większą powierzchnię. Wielkość albumu który pokazywałam Wam w poprzednim była z góry założona przez wielkość serwetki, w tym wypadku album będzie troszeczkę większy, ponieważ okładka będzie sklejana z różnych elementów. Ścianka boczna ma 21 x 22 cm, a grzbiet 22 x 3 cm + po 1,5 cm z każdej strony na zakładkę.
Na prostokącie od grzbietu odmierzamy z dwóch storn po kilka cm, zaznaczamy
i w wyznaczonym miejscu przejeżdżamy drewnianym nożykiem (bez ząbków), patyczkiem do bigowania lub półokrągłą linijką, a następnie zaginamy. Zabieg ten ułatwi nam zgięcie naszych zakładek, które zamaskują nam harmonijkę. Ich szerokość zależy od tego na ile cm zdecydujemy się mieć wysoką harmonijkę, ja przeważnie robię na 1,5 cm, ale wysokość harmonijki zależy od wielkości albumy - jeśli album jest malutki, to 1cm będzie wyglądał ładniej, a jeżeli album may dość spory, to 2 cm będą praktyczniejsze - strony będą się lepiej trzymać.
Tak jak w przypadku tamtej bazy, tak i tu zaczynamy od wycięcia z kartonu prostokątów - dwóch większych (boki albumu) i jednego wąskiego (grzbiet), z tą różnicą, że tutaj prostokąt na grzbiet wycinamy o kilka centymetrów szerszy - te dodatkowe centymetry posłużą nam do 'ukrycia' harmoniki. Wielkość kartoników zależy od tego, ile zdjęć chcemy umieścić na jednej stornie lub czy jesteśmy w stanie okleić naszą serwetką większą powierzchnię. Wielkość albumu który pokazywałam Wam w poprzednim była z góry założona przez wielkość serwetki, w tym wypadku album będzie troszeczkę większy, ponieważ okładka będzie sklejana z różnych elementów. Ścianka boczna ma 21 x 22 cm, a grzbiet 22 x 3 cm + po 1,5 cm z każdej strony na zakładkę.
Na prostokącie od grzbietu odmierzamy z dwóch storn po kilka cm, zaznaczamy
i w wyznaczonym miejscu przejeżdżamy drewnianym nożykiem (bez ząbków), patyczkiem do bigowania lub półokrągłą linijką, a następnie zaginamy. Zabieg ten ułatwi nam zgięcie naszych zakładek, które zamaskują nam harmonijkę. Ich szerokość zależy od tego na ile cm zdecydujemy się mieć wysoką harmonijkę, ja przeważnie robię na 1,5 cm, ale wysokość harmonijki zależy od wielkości albumy - jeśli album jest malutki, to 1cm będzie wyglądał ładniej, a jeżeli album may dość spory, to 2 cm będą praktyczniejsze - strony będą się lepiej trzymać.
Ten album powstał z kartonu po pudełkach do pizzy - nie jest on zbyt gruby, więc nie było potrzebne dodatkowe oklejanie go, ale pamiętajcie, że jeżeli macie grubszy karton dobrze jest go okleić wcześniej cienkim kartonikiem np z okładki od bloku, alby później nie był widoczne żłobienia w kartonie.
Dzisiaj wszystko czego się dotknęłam wychodziło krzywo, także postanowiłam wspomóc się taśmą malarską i tak przed oklejeniem kartonu skleiłam nią moje elementy - miałam pewność, że wszystko będzie do siebie pasować.
Dodatkowo nasz grzbiet zgięłam tak, jak w efekcie będzie wyglądał i pokryłam taśmą malarską, która już poniekąd nadała mu na stałe ten kształt.
Pokrywamy całość warstwą kleju. Musimy jednak pamiętać, aby nie przesadzić, ponieważ możemy rozmoczyć karton i naklejaną kartkę i nasz karton się pofaluje, co utrudni trochę naszą pracę i sprawi, że wszystko będzie musiało dłużej schnąć i się prostować.
Naklejamy nasze elementy na kartkę a3, pamiętając o zachowaniu odstępu pomiędzy grzbietem
a bokami, te przerwy ułatwią nam otwieranie i zamykanie naszego albumy.
a bokami, te przerwy ułatwią nam otwieranie i zamykanie naszego albumy.
Wystające poza okładkę części zaginamy to środka i przyklejamy.
Kiedy przykleimy już w środku wszystkie zagięte elementy naklejamy na to
dociętą do brzegów kolejną kartkę, maskując tym samem wcześniejsze
zagięcia.
I tak prezentuję się gotowa baza z zakładką do maskowania harmonijki. Jak już mówiłam, wykonuję ją najczęściej, ponieważ jest najbardziej zbliżona wyglądem do tych kupnych albumów i sam efekt bardzo mi się podoba.
I na dzisiaj to tyle, w przyszłym tygodniu zapraszam już na post o okładce :)
A na wszelkie pytania chętnie odpowiem w komentarzach, lub w mailu.
Miłego weekendu!
Buziaki,
M.
Weekendowe DIY: Album
Bardzo lubię oglądać Twoje albumy, a widząc ile to wymaga pracy podziwiam je jeszcze bardziej! Wielkie wow!
OdpowiedzUsuń