Ten o 'książkowym' liście do Ani.
Witajcie!
Ostatnio miałam małego lenia i szczerze przyznam nie robiłam nic, ale dzisiaj przyszedł czas na post niezwiązany z dziennikiem! Dzisiaj będzie trochę o listach. Zacznę od początku, a na koniec pokaże Wam mój ostatni 'książkowy' list do Ani z którego jestem szalenie dumna.
Pisane nocą
Za oknem noc, cisza i spokój. W domu wszyscy śpią. Czasami na zewnątrz zaszczeka jakiś pies, drogą przejedzie auto lub ciszę przerwie donośne trąbienie pociągu. Ale to nic, noc to i tak moją ulubioną porą na tworzenie. W uszach słuchawki w ręku długopis. Na biurku stosy kartek i taśm, gdzieś wypływający klej, a tuż obok nieskończony obrazek. Najlepsze pomysły mam w nocy. W nocy powstają moje listy. W nocy układam w głowie myśli i przelewam je na papier. Dzień jest od zaadresowania koperty i wysłania jej do nowego właściciela.
Wszystko zaczęło się od jednego maila Ani jakiś rok temu, a cała ta kolorowa otoczka ozdabiania
i tworzenia niecały miesiąc później kiedy chciałam równie ładnie odpisać Ani co by się jej miło zrobiło.
i tworzenia niecały miesiąc później kiedy chciałam równie ładnie odpisać Ani co by się jej miło zrobiło.
Potem pojawiła się facebookowa grupa, maile od przypadkowych czytelników i instagram - to tam zebrałam resztę moich listowych przyjaciół.
Zaczęło się od zwykłej kartki wsadzonej na szybko w kopertę, a teraz potrafię odpisywać na list ponad miesiąc bo przecież trzeba zrobić papeterię, trzeba ozdobić kopertę, trzeba zrobić milion innych rzeczy do listu.
Z listu na list gromadzę w swoich pudełkach coraz więcej rzeczy które pomagają mi sprawiać jeszcze większą radość adresatom!
Zasadę mam jedną i jej się mocno trzymam - Zrób coś dla mnie a ja się odwdzięczę. Kiedy otwieram list i widzę, że ktoś poświęcił swój cenny czas aby moje oczy się cieszyły, to dlaczego mam nie zrobić tego samego?
Do Tworzenia listów używam przeróżnych rzeczy - od dziurkaczy i kolorowe bloki, przez papiery opakunkowe po stare pożółkłe książki, które moim zdaniem idealnie nadają się do decoupage czy listów w stylu vintage.
Czemu wspomniałam akurat o 'vintage', 'decoupage' i starych książkach? A no nie bez powodu :)
Przechodząc już do tytułowego listu, z początku pomysł był na ogólnie 'stary list', ale efekcie wyszło coś zupełnie innego...
Mistrzynią decoupage nie jestem - ciągle się uczę, niemniej jednak, uważam, że okładka wyszła mi bardzo dobrze i jak już wcześniej wspomniałam - jestem z niej szalenie dumna! Nowa właścicielka jest zadowolona, a to dla mnie najważniejsze. Całość chciałam utrzymać w klimacie starego dziennika - pożółkłe kartki, stare zdjęcia, obdrapane brzegi, niedokładnie sklejone elementy...
Jak wam się podoba?
Buziaki,
M.
Cudne!
OdpowiedzUsuńSama chciałabym umieć takie cudeńka robić. Ogólnie pisanie listów jest niesamowite, ciężko jednak idzie mi odpisywanie i w ogóle. Zazwyczaj robię to z opóźnieniem, raczej dużym haha.
GENIALNIE ! <3
OdpowiedzUsuńVery good article. I'm experiencing many of these issues as well..
OdpowiedzUsuńmy blog: diy projects for home improvements ()
mój cudowny list <3 długo na niego czekałam, ale było warto! najlepszy na świecie!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa ! Chciałabym robić takie cudeńka,ale brak mi do tego cierpliwości i zapału.
OdpowiedzUsuńŁAŁ !!!!
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda naprawdę, tylko pogratulować takiego talentu i twórczości.
http://karolinablonska.blogspot.com/