Ten o zmianach.
Witajcie!
Co u Was słychać ?
Jeszcze jakiś czas temu marudziłam o tym jak to trudno jest być dorosłym... zdania oczywiście nie zmieniłam i dalej mam ochotę marudzić, ale dzisiaj nie o dorosłości będzie, a o zmianach. Mniejsze czy większe, bardziej potrzebne czy też mniej... każde są potrzebne, każe wychodzą nam na lepsze... a przynajmniej kiedyś wyjdą. Jak już wcześniej wspomniałam, dostałam się na studia, przeprowadziłam się do Lublina... wczoraj. I o tą zmianę głównie mi tu chodzi... zostawiłam na śląsku rodziców i przyjaciół z czym najtrudniej było mi się pogodzić, ale co zrobić jak trzeba? Na dzień dzisiejszy mogę mieć tylko nadzieję, że decyzja o studiach takich jakie wybrałam i o miejscu
w jakim się teraz znajduje była dobra i nie będę jej żałować.
w jakim się teraz znajduje była dobra i nie będę jej żałować.
Ostatnie dwa miesiące były dobrymi miesiącami. Pomijając mały incydent z pracą i bardzo, bardzo głupią szefową działo się tyle, że nawet moje ukochane listy poszły na chwilę w odstawkę... ale powoli wracam do pisania i niedługo bokiem będą Wam wychodzić moje twory bo i posty będą pojawiać się częściej a na bloga mam kilka pomysłów które mam nadzieję szybko wdrożyć w życie! Tak, wiem... który raz to już piszę? Ale tym razem mówię tak serio serio. Zmieniło się bowiem to, że teraz mam na czym pisać posty dzięki komputerowi jaki sprezentował mi brat. Zmieniło się też dużo w moim życiu prywatnym, i mam nadzieję, że akurat TA zmiana będzie na dłużej, że wyjdzie mi na dobre... Oprócz tego, że w czwartek zaczynam szkołę i mam zamiar się uczyć, naprawdę dobrze uczyć... to postanowiłam też sporą część czasu wolnego przeznaczyć na zmianę swojego samopoczucia i przy okazji cyferki z przodu na wadze... no i muszę koniecznie zmienić tryb życia... chodzenie spać koło 2 - 3 nad ranem chyba nie jest dobre... i zdrowe...
No... to to chyba tyle jeśli chodzi o zmiany. To było tak a szybko, tak krótko, tak w celu przypomnienia, że żyję... tak bardzo nieskładnie.
Buziaki,
M.
E powiem Ci, że nieźle :) Super szablon :)
OdpowiedzUsuńOch skąd ja to znam... Ja też sobie zawsze obiecuję, że będę regularnie pisać a potem nie wychodzi. Ale wierzę, że tym razem się uda i Tobie i mi :)
OdpowiedzUsuńJa nie uważam, że każde zmiany wychodzą nam na lepsze :D Fajnie by było, gdyby tak było... Masło maślane :D
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje twory, ale wątpię, by mi wyszły bokiem, bo wiesz, że je lubię :)
Trzymam kciuki za regularność, ćwiczenia i sukcesy w nauce! :*
Wydaje mi się, że zawsze w jakimś stopniu nam wychodzą. Jeśli nie od razu będzie lepiej to kiedyś na pewno... albo nawet jeśli sama zmiana nie jest dobra, to sytuacja z niej wynikająca wpływa na nas lepiej, albo kiedyś wpłynie :)
Usuńja dalej tak nie uważam :) np. w pracy zmieniają mi się zasady wynagrodzenia na gorsze dla mnie. Nie ma to dla mnie żadnego plusa i nigdy nie będzie miało, bo robię to samo, a dostaję mniej kasy. Także na pewno nie pokusiłabym się o użycie słowa "każda" i "zawsze" :)
UsuńNo dobra, tu masz rację. Nie myślałam w takich 'kategoriach', chodziło mi bardziej o coś w stylu wyjazd, przeprowadzka, nowa praca, nowy związek, nowe hobby, zmiana otoczenia...
Usuńok, takie to rozumiem :) ja spojrzałam szerzej po prostu na słowo "zmiana" :)
UsuńJa marzę o dużych zmianach w swoim zyciu, ale niestety nic nie jest łatwe i nie ma lekko, a zwłaszcza, kiedy jest się dorosłym :) o w tym temacie podzielam Twoje zdanie
OdpowiedzUsuń