Pages

  • Strona główna
  • O mnie
  • Kontakt
Martosława

Witaj!

Witaj!
Marta, stawiająca swoje pierwsze kroki w dorosłości studentka architektury krajobrazu w Lublinie. Pochodzi ze śląska, a dokładniej z Jaworzna. Urodzona 19 października 1996 r. Uwielbia podróżować, czytać książki, fotografować, i namiętnie oglądać seriale. W życiu codziennym towarzyszy jej muzyka, wyobraźnia i kapryśna kotka imieniem Kluska. W czasie wolnym tworzy listy, albumy, czy inne handmadowo - scrapbookingowe stwory. Uważa, że jedyne co nas ogranicza to nasza wyobraźnia, a pojęcie 'beztalencia' praktycznie nie istnieje. Na swoim blogu pisze o sobie i o wszystkim co ją cieszy. Pokazuje swoje życie, inspiracje, hobby, twórczość. Ma nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i nie uśnie po pierwszej linijce tekstu ;)

Obserwatorzy

Home przepis
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis. Pokaż wszystkie posty

Ten o gorącej czekoladzie. Blogmas #23


Święta to również czas który uwielbiam sobie osładzać na wszelkie sposoby, i nie do końca potrafię przejść obojętnie od słodkości. Oprócz czekoladowego fondue o którym wspomniałam w poprzednim poście - moim ulubionym przysmakiem na wieczór jest gorąca czekolada. Przepisów mam kilka, samych czekolad piłam mnóstwo, ale moimi faworytami są zdecydowanie czekolady robione ze śmietanki i z rozpuszczonych tabliczek. 



Na dzisiaj wybrałam  przepisz białej czekolady z imbirem, który pije namiętnie od paru dni.

(porcja na 4 filiżanki!)
Potrzebujemy:
korzeń imbiru - świeżego lub suszonego
(ja tym razem użyłam 2 - 3 łyżki imbiru z saszetki - było równie pyszne) 
2 łyżki cukru
100 ml wody
1 tabliczka białej czekolady 
2 szklanki mleka 

Korzeń ścieramy, mieszamy z cukrem i wodą i gotujemy na małym ogniu aż powstanie gęsty, złocisty syrop.
W rondelku rozpuszczamy tabliczkę białej czekolady, można w 2 szklankach mleka, ale lepiej
w słodkiej 18 - procentowej śmietance (szczytem rozpusty jest śmietanka kremowa 30 36%). Uwaga! Nie można dopuścić do wrzenia! 
Dodajemy syrop imbirowy i miksujemy, aż powstanie pianka - im więcej tym lepiej. Rozlewamy gorący napój do filiżanek i oprószamy szczyptą kakao lub kawy. 
 Spożywamy w miłym towarzystwie delektując się smakiem i aromatem...

Macie swoje ulubione przepisy na gorącą czekoladę?

Buziaki,
M.

Blogmas
#1 Ten o prezentach dla NIEJ  
#2 Ten o prezentach dla NIEGO 
#3  Ten o prezentach do domu 
#4 Ten o drobiazgach dla znajomych
#5 Ten o prezentach dla maniaka fotografii
#6 Ten o kartkach świątecznych  
#7 Ten o kartkach świątecznych z motywem lampek
#8 Ten o kartkach świątecznych z wieńcami  
#9 Ten o kartce świątecznej z krasnalem 
#10 Ten o kartce świątecznej z shakerboxem 
#11 Ten o kartkach świątecznych 'na szybko'  
#12 Ten o bilecikowych karteczkach 
#13 Ten o filmach do których lubię wracać  
#14 Ten o serialach na umilenie wieczoru 
#15 Ten o wystawie
#16 Ten o zimie
#17 Ten o śniadaniowych placuszkach
#18 Ten o stroiku świątecznym 
#19 Ten o million dollar spaghetti
#20 Ten o ubieraniu choinki
#21 Ten o prezentach 
#22 Ten o spędzaniu wolnego czasu


Ten o million dollar spaghetti . Blogmas #19

Tak jak już wspominałam przedwczoraj, kuchnia to miejsce w którym czuję się doskonale. Bardzo lubię piec i gotować, a najbardziej lubię przyrządzać śniadania. Jednak kiedy jestem ze znajomymi, lub wiem, że będę mieć gościa w porze obiadowej, to nie mogę się powstrzymać aby nie przyrządzić czegoś innego niż zwykle. Jednym z moich ulubionych dań, jak i zresztą ulubionym przez znajomych i mamę, jest million dollar spaghetti. 
 

Z tego co zauważyłam po komentarzach na zagranicznych blogach, jest to danie kojarzone ze smakiem z dzieciństwa, z potrawą którą babcie przyrządzały na szybko. Danie jest łatwe
i szybkie w wykonaniu. Taka wersja spaghetti jest delikatniejsza w smaku i bardziej kremowa.
 
Składniki:
-500g mięsa mielonego
-słoik sosu bolońskiego lub pomidory z puszki
-makaron do spaghetti (wg mnie najlepiej smakuje z pszennym, razowy trzeba gotować trochę dłużej niż wskazuje producent)
-puszysty serek kanapkowy typu philadelphia 
-serek wiejski
-ser żółty 
-śmietana 18%/ jogurt
-pieprz, sól, czosnek, bazylia, gałka muszkatołowa 
 
Serek wiejski mieszamy z serkiem phidalephia i śmietaną/ jogurtem, doprawiamy pieprzem, solą i gałką muszkatołową. Proporcje zależą od wielkości/ wysokości naszego naczynia żaroodpornego, lub od tego czy chcemy, aleby nasza zapiekanka była bardziej zwarta, czy może bardziej puszysta i kremowa. Ja na dużą formę używam dwa serki wiejskie, dwa serki philadelpia i dwie łyżki śmietany/ jogurtu. 

Mięso przesmażamy z czosnkiem i bazylią i dodajemy sos lub rozgniecione pomidory z puszki
(ja wolę używać domowego sosu pomidorowego, ale równie dobrze smakuje z sosem np Pudliszki. Sos pomidorowy z Dawtona jest dla mnie zbyt słodki).

Naczynie żaroodporne smarujemy odrobinę masłem. Pierwsza warstwa to serki, później makaron, serki, makaron i na to wylewamy mięso z sosem pomidorowym. Całość wkładamy do piekarnika na 200 stopni na 30 minut, po tym czasie wykładamy wierzch serek żółtym i wkładamy na kolejne 10 minut. 

Ilość warstw zależy od wysokości naszego naczynia i od ilości serków i makaronu. Przy dwóch serkach gotuje całą paczkę makarony, przy jednym - pół.
Im nasza zapiekanka ma więcej serków, tym jest mniej zwarta. 

Jeśli wypróbujecie przepis, bądź go znacie, dajcie znać w komentarzach co myślicie! 
Buziaki,
M.

Blogmas:
#1 Ten o prezentach dla NIEJ  
#2 Ten o prezentach dla NIEGO 
#3  Ten o prezentach do domu 
#4 Ten o drobiazgach dla znajomych
#5 Ten o prezentach dla maniaka fotografii
#6 Ten o kartkach świątecznych  
#7 Ten o kartkach świątecznych z motywem lampek
#8 Ten o kartkach świątecznych z wieńcami  
#9 Ten o kartce świątecznej z krasnalem 
#10 Ten o kartce świątecznej z shakerboxem 
#11 Ten o kartkach świątecznych 'na szybko'  
#12 Ten o bilecikowych karteczkach 
#13 Ten o filmach do których lubię wracać  
#14 Ten o serialach na umilenie wieczoru 
#15 Ten o wystawie
#16 Ten o zimie
#17 Ten o śniadaniowych placuszkach
#18 Ten o stroiku świątecznym

Ten o talarkach z żurawiną i orzeszkami. Blogmas #11

Od kilku lat, co roku, razem z mamą pieczemy przeróżne ciasteczka, począwszy od tradycyjnych pierników, przez kokosowe rogaliki, orzechowe i czekoladowe kształty, a kończąc na maślanych. Bardzo lubię to robić, ale najbardziej lubię dekorować! Tony kolorowego lukru, czekoladowych polew i posypek - mogę się tym bawić i bawić. I jak co roku zaczynałyśmy piec ciastka na około dwa tygodnie przed świętami, tak w tym roku pieczenie będziemy musiały odłożyć na trochę później
z racji tego, że wyjechałam do Lublina. No ale fakt, iż jestem tutaj, nie powstrzymał mnie przed zrobieniem dla moich znajomych z uczelni moich ulubionych żurawinowo - orzechowych talarków. I dzisiaj chcę się z Wami podzielić właśnie przepisem na te ciastka. Do dzieła! 

 



Na początek żurawinę musimy posiekać na małe kawałki, a orzeszki na grube. 


Następnie do miski musimy włożyć masło i wsypać cukier zwykły, brązowy i wanilinowy. Nigdy nie daje tyle cukry ile podaje przepis, ponieważ moim zdaniem ciastka wyszłyby wtedy zbyt słodkie. Wtedy albo zmniejszam porcje cukru o 10-15g albo pomijam w przepisie brązowy cukier. Całość miksujemy na kremową masę a potem dodajemy jajo i energicznie mieszamy.


Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i przesiewamy na ciasto, wszystko mieszamy. Dodajemy żurawinę i orzeszki i na koniec wszystko dobrze mieszamy.


Wykładamy blachę papierem do pieczenia i łyżeczką lub palcami nabieramy niewielkie porcje ciasta i układamy je na blaszce. Musimy pamiętać, aby zostawić pomiędzy porcjami a także brzegiem blaszki po ok 5 cm odstępu, ponieważ ciasto podczas pieczenia troszeczkę się rozlewa. Ciastka pieczemy w 180 stopniach (z termoobiegiem: w 160 stopniach), przez 10-12 minut na złotożółty kolor. Po tym czasie ciastka należy wyjąć i wystudzić - wtedy delikatnie stwardnieją.


Całość trwa około 30 minut, składniki wystarczą na około 20 sztuk a ciastka możemy trzymać
w pojemniku około 3 miesiące. 
Przepis jest bardzo prosty i bardzo pyszny, a także szybki do zrobienia. 

Jak już wspomniałam ciastka będą drobnym upominkiem dla moich znajomych z uczelni, więc postanowiłam zapakować je w małe białe torebki śniadaniowe, ale żeby nie było tak nudno, przyozdobiłam je małymi złotymi choineczkami. Moim zdaniem wyszło to uroczo i no, zawsze to lepiej wygląda :)


Czy Wy też pieczecie ciastka na święta, czy raczej jesteście zwolennikami kupnych słodyczy, albo
w ogóle 'bezłakociowych' śwąt? 
Buziaki,
M.
Blogmas:  
#1 Ten o warsztatach decoupage. 
#2 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.1.  
#3 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.2.
#4 Ten o świątecznych prezentach dla NIEGO.
#5 Ten o świątecznych prezentach dla serialowo - filmowego maniaka.
#6 Ten o świątecznych kartkach.
#7 Ten o handmade'owych prezentach świątecznych

#8 Ten o antystresowych kolorowankach dla dorosłych. 
#9 Ten o tym, dlaczego lubię zimę. 
#10 Ten o tym jak zrobić okładkę decoupage.
Subskrybuj: Posty ( Atom )

Instagram

Archiwum

  • ▼  2018 (17)
    • ▼  listopada (2)
      • Ten o wycieczce do Londynu
      • Ten o wyjeździe do Brighton
    • ►  października (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2017 (56)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2016 (75)
    • ►  grudnia (25)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (6)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (5)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2015 (44)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (4)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2014 (19)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2013 (120)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2012 (99)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (44)
    • ►  października (29)
    • ►  września (2)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Distributed By My Blogger Themes | Designed By BThemez