Ten o tradycjach. Blogmas #24
Co kraj to obyczaj, co dom to tradycja.
Rozmawiając wczoraj z Anią o świątecznych potrawach zaczęłam trochę szperać w internecie. Niby mieszkamy w sąsiadujących ze sobą miastach, ale to co znajduje się np. na naszych wigilijnych stołach różni się od siebie. I tak u mnie na kolacji wigilijnej tata z bratem zajadają się zupą rybną, a Ania wychwala kapustę z grochem której ja nigdy nie miałam okazji spróbować. Ja nie wyobrażam sobie kolacji wigilijnej bez pierogów i barszczu z uszkami, a moja współlokatorka
z Lublina, która też mieszka na śląsku, czy kolega z liceum uważają to za dziwną tradycje i nie widzą w pierogach czy barszczu nic szczególnego. Tego typu różnic jest wiele, w zależności od tego z jakich jesteśmy miast, regionów, czy skąd pochodzą nasi dziadkowie. Mikołaj, gwiazdka, dziadek mróz. Pierogi, kluski z makiem, kapusta z grochem. Barszcz z uszkami, grzybowa, siemiotka. Tradycje mieszają się, coś zapożyczamy, o czymś zapominamy i tak każda z rodzin tworzy swoje własne, wigilijne tradycje. Jest to moim zdaniem wspaniała sprawa, bo to właśnie dodaje trochę uroku do świąt. Spotykają się dwie osoby z różnych rodzin, z różnych części Polski czy nawet świata, zakładają rodzinę i tworzą własne tradycje.
z Lublina, która też mieszka na śląsku, czy kolega z liceum uważają to za dziwną tradycje i nie widzą w pierogach czy barszczu nic szczególnego. Tego typu różnic jest wiele, w zależności od tego z jakich jesteśmy miast, regionów, czy skąd pochodzą nasi dziadkowie. Mikołaj, gwiazdka, dziadek mróz. Pierogi, kluski z makiem, kapusta z grochem. Barszcz z uszkami, grzybowa, siemiotka. Tradycje mieszają się, coś zapożyczamy, o czymś zapominamy i tak każda z rodzin tworzy swoje własne, wigilijne tradycje. Jest to moim zdaniem wspaniała sprawa, bo to właśnie dodaje trochę uroku do świąt. Spotykają się dwie osoby z różnych rodzin, z różnych części Polski czy nawet świata, zakładają rodzinę i tworzą własne tradycje.
A dzisiaj pokrótce opowiem Wam jak to wygląda u mnie.
Niby Śląsk, a jednak z 'tradycyjnych śląskich potraw' ostał się u nas tylko karp
i śledź w przeróżnych postaciach. Za to odkąd pamiętam, na naszym stole nigdy nie może zabraknąć czerwonego barszczu z uszkami, czyli tradycyjnej potrawy wigilijnej z Mazowsza - rodzinnych stron mojej babci. Zupa rybna jest ponoć zupą Jaworznicką, a do tego często bywała
u nas także zupa grzybowa której pochodzenia się nie doszukałam. Pierogi też są dość zagadkowe, za to ziemniaki to rewolucja mojej babci - podawane do ryby, bo tak. Po kolacji wigilijnej zawsze przychodzi czas na słodkości, ale tu chyba nie ma określonych tradycyjnych ciast. Na pewno górują serniki, makowce, pierniki i babki.
i śledź w przeróżnych postaciach. Za to odkąd pamiętam, na naszym stole nigdy nie może zabraknąć czerwonego barszczu z uszkami, czyli tradycyjnej potrawy wigilijnej z Mazowsza - rodzinnych stron mojej babci. Zupa rybna jest ponoć zupą Jaworznicką, a do tego często bywała
u nas także zupa grzybowa której pochodzenia się nie doszukałam. Pierogi też są dość zagadkowe, za to ziemniaki to rewolucja mojej babci - podawane do ryby, bo tak. Po kolacji wigilijnej zawsze przychodzi czas na słodkości, ale tu chyba nie ma określonych tradycyjnych ciast. Na pewno górują serniki, makowce, pierniki i babki.
A po kolacji i cieście czas na wspólne otwieranie prezentów i rozmowy do późna.
A co przed kolacją wigilijną? Jak już wspominałam w poście o choince, w wigilijny poranek ubieramy choinkę. Jest to jednak dość elastyczna tradycja, ponieważ czasami się zdarzy, że robimy to kilka dni lub w wieczór przed wigilią.
Po zawieszeniu ostatniej bombki i zaświeceniu światełek przychodzi czas na lepienie pierogów
i uszek w towarzystwie świątecznych piosenek wygrywanych w radio. Zawsze robimy to sami.
Ja i moja mama, czasami tata, czasami brat. Czasami kiedy brakowało nam czasu przed kolacją pomagała nam babcia i ciocia, ale od pewnego czasu robimy wigilię sami, więc i roboty jest mniej.
i uszek w towarzystwie świątecznych piosenek wygrywanych w radio. Zawsze robimy to sami.
Ja i moja mama, czasami tata, czasami brat. Czasami kiedy brakowało nam czasu przed kolacją pomagała nam babcia i ciocia, ale od pewnego czasu robimy wigilię sami, więc i roboty jest mniej.
Dekorowanie stołu to też 'moja działka', a zanim zasiądziemy do stołu dzielimy się opłatkiem. Nie ma u nas w rodzinie tradycji śpiewania kolęd, ale to dobrze, to chyba jedyny zwyczaj świąteczny którego nie lubię.
To tak w skrócie i dość ogólnie.
Święta Bożego Narodzenia to chyba jedyne święta, które są obchodzone z wielką pompą
i rozmachem. Niekiedy nadmiar brokatu i świcidełek wychodzi nam już uszami, a kiedy podczas świątecznych porządków zgłodniejemy, doskonale wiemy, że nie warto przychodzić do kuchni bo padnie wszystkim znane zdanie 'zostaw, to na święta'. Coca Cola czy Kevin stały się równie ważnymi dla nas 'świątecznymi symbolami', że stawiamy je na równi z szopką, choinką, opłatkiem i mandarynkami, ale to chyba nikogo nie dziwi. Takie są te święta i już. I właśnie za to je lubię. Za tradycje, choinkę, świecidełka, brokat i pierogi. Kevina puszczanego milionowy raz
z rzędu, coca colę i opłatek. Za kolędy i świąteczne piosenki puszczane do porzygania w radio oraz sernik, piernik i ciasteczka. Mandarynki, pomarańcze z goździkami, grzane wino i gorąca czekolada przed kominkiem.
i rozmachem. Niekiedy nadmiar brokatu i świcidełek wychodzi nam już uszami, a kiedy podczas świątecznych porządków zgłodniejemy, doskonale wiemy, że nie warto przychodzić do kuchni bo padnie wszystkim znane zdanie 'zostaw, to na święta'. Coca Cola czy Kevin stały się równie ważnymi dla nas 'świątecznymi symbolami', że stawiamy je na równi z szopką, choinką, opłatkiem i mandarynkami, ale to chyba nikogo nie dziwi. Takie są te święta i już. I właśnie za to je lubię. Za tradycje, choinkę, świecidełka, brokat i pierogi. Kevina puszczanego milionowy raz
z rzędu, coca colę i opłatek. Za kolędy i świąteczne piosenki puszczane do porzygania w radio oraz sernik, piernik i ciasteczka. Mandarynki, pomarańcze z goździkami, grzane wino i gorąca czekolada przed kominkiem.
Jakie są tradycje u Was w domu? Za co lubicie Święta Bożego Narodzenia?
I na koniec chciałabym życzyć Wam zdrowych, pogodnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnej i ciepłej atmosferze. Jedzcie, wypoczywajcie i zbierajcie siły na nadchodzący rok!
Buziaki,
M.
#7 Ten o handmade'owych prezentach świątecznych
#8 Ten o antystresowych kolorowankach dla dorosłych.
#9 Ten o tym, dlaczego lubię zimę.
#10 Ten o tym jak zrobić okładkę decoupage.
#11 Ten o talarkach z żurawiną
#12 Ten o aniołkowym zeszycie.
#13 Ten o notesach.
Blogmas:
#1 Ten o warsztatach decoupage.
#2 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.1.
#3 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.2.
#4 Ten o świątecznych prezentach dla NIEGO.
#5 Ten o świątecznych prezentach dla serialowo - filmowego maniaka.
#6 Ten o świątecznych kartkach.#1 Ten o warsztatach decoupage.
#2 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.1.
#3 Ten o świątecznych prezentach dla NIEJ cz.2.
#4 Ten o świątecznych prezentach dla NIEGO.
#5 Ten o świątecznych prezentach dla serialowo - filmowego maniaka.
#7 Ten o handmade'owych prezentach świątecznych
#8 Ten o antystresowych kolorowankach dla dorosłych.
#9 Ten o tym, dlaczego lubię zimę.
#10 Ten o tym jak zrobić okładkę decoupage.
#11 Ten o talarkach z żurawiną
#12 Ten o aniołkowym zeszycie.
#13 Ten o notesach.
U mnie pierogi też są, ale podawane jako oddzielne danie ;)
OdpowiedzUsuńLubię czytać o świątecznych tradycjach bo zawsze dowiem się czegoś nowego (a do niedawna byłam przekonana, że święta wyglądają bardzo podobnie w większości regionów)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Ja tam uwielbiam święta dosłownie za wszystko :) Wydaje mi się, że w moim domu nie ma specjalnie oryginalnych tradycji. Zawsze jest barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, karp, ryba po grecku, makowiec itd. Nie ma klusek z makiem czy kutii, a prezenty od zawsze przynosi Mikołaj ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś słyszałam, że zupa grzybowa na wigilię jest jadana tylko w Łódzkiem :) Jestem z Lublina i nigdy nie jadłam kapusty z grochem. Zamiast tego je się u mnie barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, jakąś rybę (ostatnio rzadko kiedy jest to karp, bo wszyscy narzekają na ości), kompot z suszu. Z ryby po grecku zrezygnowaliśmy kilka lat temu, bo przestała smakować każdemu na rzecz ryby z brzoskwiniami i papryką. I zapomniałaś o sałatce jarzynowej, bo to przecież podstawa każdych świąt XD Co do ciast, to się prawie całkowicie zgadzam, jednak babki to tylko na Wielkanoc. A makówek nie jecie? Bo ostatnio rozmawiałam z pewną panią w pracy i mówiła, że to typowa śląska tradycyjna potrawa wigilijna, ale jej tak smakuje, że robi ją, pomimo że mieszka na Podkarpaciu :D
OdpowiedzUsuńPrezenty przynosi nam Mikołaj, ale to ma miejsce dopiero w nocy z 24 na 25 grudnia, więc rozpakowujemy je dopiero w pierwszy dzień świąt :(
nie wiedziałam, ze karp i śledź są charakterystyczne dla Śląska, a barszcz dla Mazowsza, nauczyłaś mnie czegoś :) u mnie karpia nie było (!), za to barszcz jak najbardziej.. i śledzie w jakichś 10 postaciach xd i coca cola.
OdpowiedzUsuń