Na spokojnie.
Witajcie ponownie! 
Nic mi się nie chce i to tak totalnie... A wam ? 
Też macie takiego lenia w niedzielne popołudnia ? 
Koło 14 chyba, Zuzanna pojechała do domu. Nie lubię tak wcześnie wstawać, znaczy telefon w stylu "hej misia wstałaś już ? to fajnie, będę przed 11" potrafi zmobilizować do szybszego zbierania się i ogarnięcia... 
Dobra... niby wiedziałam, że Zuza może przyjechać, ale to było tylko może i nie na pewno ;) 
Dobra tam, nieważne. Skończyłam robić kokardkę dla Zuzki i to by było na tyle jeśli chodzi o moje udzielanie się artystycznie dzisiaj ;P 
___________________________________________________________________ 
W związku z pytaniami odnośnie moich włosów chciałam podzielić się z wami krótką(krótką, bo gdyby Lizi zaczęła opisywać swoje zmiany kolorystyczne to byłaby dłuuuga historia, hah) historią moich włosów... ;D 
A więc tak... 
Zacznę od 2007 r. kiedy to moje włosy były jeszcze długie i w naturalnym kolorze, czyli kasztanowe.  
W 2008 r.  obcięłam je (dalej były kasztanowe). 
W 2009 r. włosy pooowoli odrastały i wtedy miałam pierwszą szamponetkę. Znaczy jasny brąz który spłynął po pierwszej kąpieli w oceanie ;) 
W 2010 r. włosy zaczęły mi ciemnieć. W maju miałam jeszcze swój kolor, a w lipcu już miałam pierwszą rudą szamponetkę która rozjaśniła mi tylko włosy.  
W marcu 2011 pierwsza ruda farba, czerwiec, lipiec sierpień, wrzesień, październik, listopad - kolejne rude farby w innych odcieniach. W grudniu 2011 wróciłam już do swojego koloru ;)
W Sierpniu 2012 zrobiłam sobie różową szamponetkę która się utrzymała jakieś 2 tyg. a później resztki szamponetki + brązowa farba do włosów dały efekt jasnego brązy i rudych końcówek. W sobotę przed rozpoczęciem roku szkolnego zrobiłam trwałą. Ogólnie mam swój kolor włosów - kasztanowy, gdzieniegdzie są szare, a końcówki porywają się w odcienie rudego. ;D 
___________________________________________________________________ 
| I dzisiejsza fryzura. Wzięło mnie coś na koki w ten weekend ^.- | 
Życzę miłego wieczoru 
i wracam do matematyki! 
 

hah ^^ ja wczoraj cały dzień chodziłam w koku i dzisiaj ma looooczki xD :D
OdpowiedzUsuńo ładny ten koczek! :3
OdpowiedzUsuńja w niedziele zawsze mam lenia, bo jest taka nudna :x
ooj tak znam te niespodziewane wizyty Zuzankowej :D
OdpowiedzUsuńja się muszę jeszcze pouczyć na geografię, ale coś mi to nie bardzo idzie... ;)
Tak mam lenia w niedzielę ;D
OdpowiedzUsuńhahahha ale się nafarbowałaś tych włosów ;D
Nominowałam cię do Liebster Award ;D
Mam okropnego lenia :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najładniej ci w naturalnych :))
OdpowiedzUsuńNapis dodaję w photoscape, więc dodaję to na bloga jako jedno zdjęcie :)
Usuńhaha gdzie mnie widzialas ? :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajny mix ;) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy pozostają bez zmian tylko co chwile coraz bardziej ciemnieją :)
OdpowiedzUsuń